Pages

czwartek, 24 listopada 2011

Choroba mnie zjada.

Pozioma postawa, niewyraźny wygląd, lecz kąciki ust unoszące się ku górze są.
Czas realny nie istnieje. Fikcja staje się bardziej oczywista.
Brak czasu. Nauka? Obowiązki. Własne sprawy. Usprawiedliwiono.
Nie wymaga się czegoś więcej od inni niż to, czego chcą od Ciebie.

Tak też czasem się czuje.
Niedługo znów wrócę na ulice Kalkuty.

1 komentarz: