Pages

wtorek, 30 sierpnia 2011

Złość.

Złość. Żałuję, że to ona tak bardzo nade mną w niektórych momentach panuje. Przenika do wewnątrz. Siedzi we mnie i daje się we znaki. A potem nagle wychodzi na zewnątrz. Mimo, iż nie chcę. To już nie moja sprawa. Ale.. Zawsze się pojawia to 'ale', które powoduje zamieszanie. Które czyni, że to znów się staje moją sprawą.


Czasem płaczę, bo chce mi się płakać, wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość.
 — Ryszard Riedel

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Żyję.

Chciałam napisać tutaj, tym razem, coś inteligentnego. Lecz jedyne na co mnie dziś stać to to, że żyję.
Po grillu, po którym powrotu do domu nigdy nie zapomnę.
Po osiemnastce, na której mimo braku prądu, mimo deszczu było zabawnie. Wzbogaciłam się. Wygrałam 3grosze.
Po Góreczniku. Mini zoo z kozami, owcami, kurami, pawiami, królikami i innymi zwierzętami zawsze na +. 
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna. 


Ah. I chciałam zaznaczyć, że nie myślę o czwartku.

piątek, 26 sierpnia 2011

Chcieć nie znaczy móc.

Ściska mnie od środka. Chcę tylko, żeby znów wszystko było dobrze. Nic więcej.


środa, 24 sierpnia 2011

Pusto.

Siedzę rozdarta pomiędzy dwa światy. Niedługo pewnie jeden z nich przeciągnie mnie na swoją stronę, ale drugi wciąż będzie wracał i walczył. A i ja będę walczyła o swoje. Daaaaam radę. Pomocy?

 
"Jesteś o wiele lepszym wierszem,
Niż każdy który ja,
Rzetelnie sklecę,
Chcąc Cię uchwycić w tekście."


Edit: 23:41
Jeden dzień więcej. Jedno przedpołudnie. Zawsze coś. 
Dziękuję temu z góry.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Szczęśliwa?

Cieszę się. Niech ten czas się nie kończy. Nigdy. Wakacje. A po? Też będzie dobrze. Bo będę szukała piękna w zwykłych rzeczach. Codziennych sytuacjach. Niedługo znów zacznie się wstawanie o wczesnej godzinie porannej, wyszykowanie się do szkoły, szkoła, powrót(który zawsze trwa najdłużej i bardzo go lubię), dom, obiad, lekcje, nauka i w końcu mój ukochany sen o późnej godzinie nocnej. I tak pięć dni w tygodniu. Przekichane. Ale normalne. Nadal będzie świecić słońce, boisko będzie się topić w kolorze zielonym, a niebo utonie w niebieskim. Zawsze są weekendy, które postanowiłam wykorzystywać do maximum. A oni zawsze będą ze mną. I będzie wesoło.
Włącz muzykę, wyłącz świat.

środa, 17 sierpnia 2011

Tęsknie.

Wracajcie. Ty z Niemiec, i Ty z Taize. Krotoszyn często płacze, że was nie ma. I tęskni. Bardzo. Mimo, iż nie chcę żeby te wakacje się kończyły, bo w sumie to jest pięknie, to perspektywa zobaczenia Was wszystkich mnie cieszy.
Kogoś stracę, bo wyjedzie, ale kogoś też odzyskam. Przecież nie można mieć wszystkiego i wszystkich blisko, a ja w te wakacje i tak już dużo dostałam.


Wiele razy cierpiałam, bo traciłam mężczyzn, których kochałam. Dziś wiem, że nie można stracić tego, czego nie ma się na własność. Oto prawdziwe doświadczenie: mieć coś najważniejszego w życiu bez posiadania tego.
 — Paulo Coelho  Jedenaście minut

wtorek, 16 sierpnia 2011

Minuta.

Masz minutę na spakowanie najważniejszych rzeczy. Co byś zabrał/a?
klucze od domu, do którego może nigdy nie wrócisz?
telefon, którego może już nie będziesz w stanie włączyć?
komputer? aparat? płyty? książki? zdjęcia? dokumenty? portfel?


czwartek, 11 sierpnia 2011

środa, 10 sierpnia 2011

Anioł.

Raz wznoszę się ku wyżyną szczęśliwości, później znów opadam na dno tego co złe. Dziś na górze. A jutro? Będę jeszcze wyżej, czy znów zacznę opadać jak piórko na wietrze? Albo może rozsieję się po świcie jak rozdmuchany dmuchawiec. Polecę wysoko. Szczęśliwa? i opadnę na dno. Bo po wzlotach zawsze muszą być upadki. Tak już jest i najszczersze chęci nie są w stanie tego zmienić.
PS Jestem aniołem. (;

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać. 
  ~ Antoine de Saint-Exupéry

niedziela, 7 sierpnia 2011

Góry.

Zakochałam się w górach i już dziś wiem, że za rok tam wrócę.
Chyba, że da radę wcześniej. To nawet i lepiej.
Kolejny obóz z niepełnosprawnymi. Antoniów, 01-06.08.2011r. Zupełnie nowi ludzie. Nowe otoczenie. Nowe wrażenia oraz przeżycia. Lecz ta sama radość z niesienia pomocy co ostatnio. Przemęczenie, brud, brak sił i nieporozumienia zostały zwalczone przez szczęście.
Paszczaki: Miłosz, Arek, Hania, Patrycja, Ola, Paulina, Anita, Karolina, Iwona, Justyna(Tutka),Mama Romka, [Dorota, Marta, Twarda], ks.Radek, ciocia Irka, ciocia Lila.
Muminy: Alina(Heluta), Renia, Wiola, Marcinek, Piotrek, Kacperek, Szymoniasty, Łukasz(Tuptuś), Rafał, Radek.
 Makaron wyszedł. Kiełbasy nie tknę przez dobry miesiąc a nawet i dłużej. Złe wspomnienia.
Jeden nowy siniak a raczej zbicie, po którym blizna na ręce pozostanie mi na zawsze. Zrobione.
Przełamany strach nad końmi. Czyszczenie, prowadzenie a nawet jazda. Zrobione.
Chodzenie późno w noc i wstawanie o świcie. Zrobione.
Codzienne lanie się wodą z Miłoszem jako stały rytuał. + rozwalony kran w kuchni. Naprawiony.
Szklarska Poręba. Huta szkła, stadnina konna "Seven & Seven" ,Średniowieczna osada, Krucze skały, Kamieńczyk, Karkonoski Park Narodowy, Wodospad. Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach. Świątynia Wang w Karpaczu. Intensywny wyjazd.