Pages

czwartek, 28 lipca 2011

Pierścionek.

Zgubiłam pierścionek z serduszkiem. Czuję się teraz niepełna. Myślałam, że jest na zlewie. Nie ma. Na lodówce? I nie ma. Na półce? Nie ma. W szkatułce? Nie ma. On chyba nie wie, że ja Angie, tęsknię.

Edit:
Usłyszał moje nawoływania. Wrócił. Cały i zdrów. Schowany na dnie torby od Hermiony. Mogłam w sumie użyć zaklęcia przywołującego. Pomyślałam za późno. Ale nie ważne. Bo znów mam go przy sobie.

piątek, 22 lipca 2011

pach.

Nie wyrabiam na zakrętach. Na prostych często też nie. Dzień miesza się z nocą, a trawa z niebem stanowią piękne tło dla narodzin nowych znajomości. W głowie mi się przewraca, bo szukam nowego lokum dla myśli. W brzuchu też mi się miesza. Stare motyle latają wśród zjedzonych dań, słodyczy i wypitych kaw. Boją się utopić, ale chyba byłoby lepiej gdyby ich żywot dobiegł końca. Lecz tak się niestety nie da.

 Wyszło, że nie wiem niczego, że nie wiem nawet tego co wydawało mi się, że wiem niezbicie.  
  ~ Jerzy Pilch, "Bezpowrotnie utracona leworęczność"

wtorek, 19 lipca 2011

No na co czekasz. Uśmiechnij się. Zaczep. Poznaj. Rozkochaj. Zrań.

Za miła. Za dobra. Za serdeczna. Za szybko wybaczam. Za dużo duszę w sobie. Za bardzo ulegam. Za szybko się denerwuje. Za mocno wierzę w dobroć ludzi. I jeszcze raz za miła. Jeśli chcesz przypominać sobie co jakiś czas, to lepiej zapomnij na zawsze. Dla mojego dobra. Nie pisz. Nie dzwoń. Nie odzywaj się. Odejdź. Zniknij. Jak za machnięciem różdżki. Może wtedy poczuję się lepiej.

Moim sąsiadem jest anioł
on strzeże ludzkich snów
dlatego wraca późno do domu
Na schodach słyszę dyskretne kroki
i szelest zwijanych skrzydeł
On rano staje w moich drzwiach
otwartych na oścież
i mówi:
Twoje okno znowu świeciło długo
w noc

~ Halina Poświatowska

poniedziałek, 18 lipca 2011

morze.

Dzień przerwy pomiędzy wyjazdami to jednak bardzo mało czasu. Pożegnanie z powitaniem. A raczej powitanie z pożegnaniem.
Nad morzem fale za to były duże i słońce grzało. Momentami aż za mocno i efekty są niezbyt miłe dla oka. z czasem pewnie przestanę być porównywana z murzynką i znów stanę się Angie.
Harry Potter i Książę Półkrwi cz. II w 3D zgniótł mnie. Sentyment do czarodzieja na zawsze we mnie pozostanie. Mogę wracać do niego w książkach i filmach. I dobrze mi z tym.
Jak to mówią: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
No i nadal uważam, że ćmy są głupie.


sobota, 9 lipca 2011

nine days.

Dziewięć dni. Ostoja. Miejsce pełne ludzi. Niepełnosprawni. Codzienny płacz. Bez powody, jak i z dużego powodu. Za Jego sprawą, bo jest i czułam Go. Zamienił mój strach i lęk w ogromną miłość. Powietrze było przesiąknięte miłością.

Adaś. Arek. Radzio. Toni. Patyczak. Geniu. Monika. Sylwia. Edyta. Aga. Zbyszek. Pani babcia Weronika. Lisówna. Kinga. Paweł. Tomek Henglewicz. Hania. Karolajn. Dorota. Sylwia.
Nie wszyscy, bo nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich imion, ale wasze twarze pozostaną w mojej głowie.
Wasza siła mnie urzekła. Dajecie radę. Jesteście mocniejsi ode mnie. Dziękuję. To nie ja tam byłam dla Was, tylko Wy dla mnie.

Rafał Grzęda i Przemek Kapała! Organizatorzy dali radę.
Księża Marcin i Marcin oraz w porywach nawet Smug.
Klerycy i diakoni, których zachowanie nie zawsze było na miejscu.
Bunia. Kalis. Guliwer. Humeniuk. Chudy. Ołówek.

Twarda. Miłosz. Kasia. Basia. Grzesław. Kukuła-Adrian. Czechu-Adrian. Ania x2. Monika. Banasiara. Julia. Dominika. Marietta. Daria. Angelika. Magdalena. Grzęda. Karolina. Beata. Asia. Kasia2. Marta.
Znów nie wszystkich jestem w stanie wymienić.
Tylu wolontariuszy, ludzi który poświęcają część swoich wakacji co roku, nigdy nie widziałam, ale zobaczę ich znów. W przyszłe wakacje. O rok starsza. Pełnoletnia.
Mam nadzieję, że zobaczymy się wtedy wszyscy w komplecie.

ja też jestem w pewnym sensie niepełnosprawna. Wszyscy na świecie jesteśmy. Duchowo.
Wszyscy też byliśmy tam nienormalni. Bo ukochaliśmy kogoś, kto 2tys lat temu umarł za nas.