Pages

środa, 28 listopada 2012

;)

Kocham, gdy mówisz do mnie piękna.
Kocham, gdy nazywasz mnie biedactwem.
Kocham, gdy zwracasz się do mnie mała.
Kocham, gdy zgadzasz się na komedie romantyczną i robisz to tylko dla mnie. Ah no i Hugh Granta w roli premiera Wielkiej Brytanii.
Kocham, gdy naprawiasz ekspres do kawy, bo zachciało mi się gorącej czekolady i za żadne skarby nie chcesz odpuścić.
Kocham, gdy martwisz się o moje poranne wstawanie.
Kocham, gdy pytasz jak minął mi dzień.
Kocham, gdy mogę sobie z Tobą pomilczeć, uśmiechając się szeroko i patrząc Ci w oczy.

- Okropne, nie? - Co? - Krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważa się za wyraz nieskrępowania. - Nie wiem. Dobre pytanie. - Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć.— Pulp Fiction



miłość najłatwiej ujrzeć w oczach, nie w czynach, nie w słowach, a właśnie w oczach.

wtorek, 6 listopada 2012

Podróż na północ.

Oczy, to takie "okno" do naszego wnętrza.. W nich zobaczysz wszystko, strach, radość, lęk, w nich nic nie ukryjesz.

Zaskoczyłeś mnie. Tak ogromnie i niesamowicie. Nic nie chciałeś powiedzieć i niespodzianka Ci wyszła. I to nawet bardzo dobrze. Do samego końca nie było pewne czy wyprawa się odbędzie. Stach mnie paraliżował. Reszta ograniczała. Obiecałeś, że wrócę jeszcze tego samego dnia co wyszłam, nie udało Ci się to, ale powrót o 3 w nocy/nad ranem był bardzo miły. Cieszy mnie to, że nie zostawiłeś mnie na lodzie. Bardzo miły pan trener i jego cenne rady. Z moimi biodrami wszystko ok, ale z moim błędnikiem coś chyba nie tak. Dwa upadki, Twoja przestraszona mina, mój strach, blask, radość, ból, szczęście, zmarnowanie, zażenowanie wszystko w oczach i Angie Rolling Stonesów w głośnikach. Starałam się jak mogłam najbardziej. Lubię z Tobą spacerować w blasku świateł, przebiegać przez ulicę dwupasmową nawet jak trąbi na nas policja. Pierwsze Last Christmas w galerii. Spóźnienie się na film, sala numer 3 i szukanie miejsc. Pusty rząd z nami na środku. Skyfall i Twoje ciepłe ramie. Lubię to. Za mocno. Przepraszam, że zasnęłam na 20km. Miło było czuć dotyk Twojej ręki mimo iż powinna się ona znajdywać na kierownicy czy biegach. Masz taki poważny wyraz twarzy prowadząc. Cień uśmiechu pojawiał się raz po raz. Ciekawe co myślałeś. Nie potrafię wystarczająco podziękować.
To jeden z moich ulubionych dni.



Czasami trudno zrobić jeden krok
gdy sznurówki butów są związane ze sobą
Czasami myślę sobie, łatwiej by mi było
iść bez butów nawet i na koniec świata, byle z Tobą

I nie mogę przestać się uśmiechać kiedy spotykam Ciebie
Kiedy trzymam Cię za rękę, widze w oczach Twych pragnienie
Boję się tylko zapytać czy to rzeczywistość nie marzenie
lecz w tej chwili moja droga - czy to ma jakieś znaczenie?


piątek, 2 listopada 2012

Żadna broń biologiczno-chemiczna.

Czasem czuje się jak Twoja młodsza siostra, mimo że nawet nie jesteśmy najdalszą rodziną. Ochrzaniasz mnie za angielski, chcesz wbrew wszystkiemu dla mnie dobrze. Dajesz mi kurtkę, bo uznajesz, że jest zimno. Lubisz moje zdjęcia, bo przecież jestem Twoją młodszą siostrzyczką, której nigdy nie miałeś. Czasem mam Cię dość, schowałabym się w najdalszy kąt tylko po to, żebyś mnie nie zobaczył, nie odnalazł, bo nie mam najmniejszej ochoty na rozmowę z Tobą. Na Twoją gadankę, na to jak wpatrujesz się we mnie tymi swoimi wielkimi, brązowymi oczami. Prześwietlasz mnie, a ja tego nie lubię.
Znikam. Zatapiam się. Ginę w podświadomości. Topię się w myślach. Uciekam. Tchórzę. Chowam się. Ukrywam.
Będziesz chyba ostatnią osobą, którą ogarnę rozumem. Sieczka z mózgu. pf. Nie mam mózgu. Tak się czuję. Zostajesz przy mnie na dłużej? Boję się. Bo nie wiem. Bo nie ogarniam. Ładna koszulka. I marynarka. I perfumy. I uśmiech. I wygodne ramie. I ciepło. Tylko ludzie dziwni. Nie wierzę w społeczeństwo. I nie wiem co mam zrobić. Więc poczekam. Zobaczę. Chyba, że przegapię.
Dlaczego właśnie ja?