Pages

sobota, 26 maja 2012

święcenia.

Widzieć was szczęśliwych było także moim szczęściem. Gdy szliście tak pomiędzy innymi jako jedni z 21. Wasze uśmiechy dawały tak dużo radości. Chyba przez Ciebie znów polubię Kalisz. Ale jak na razie na to się nie zapowiada.

- Jeśli chcesz możesz mi usiąść na butach.
- Jak byłam mała zawsze tak robiłam w kościele, że siadałam rodzicom na nogach.
- Wiem. Dlatego Ci to proponuje.
- Ale ja jednak nie mogę skorzystać, za ciężka już jestem.
- Dalej siadaj.
- Nie, naprawdę jestem ciężka.
- Siadaj!

Dziękuję. Dziękuję, że pozwoliłeś mi wrócić do dzieciństwa. Poczułam się znów jak mała dziewczynka. Troszczyłeś się o mnie. Opiekowałeś się mną. Dziękuję.

- Wiem, że może być Ci nie wygodnie, w końcu to nie jest hotel 5gwiazdkowy..
- Mnie? Jest idealnie.

- Możesz się usiąść
- (jesteś taki kochany, że proponujesz, ożeń się ze mną, chcesz cierpieć dla mnie, ale nie mogę na to pozwolić, muszę odmówić, mimo iż mogłabym być bliżej Ciebie, muszę odmówić!) - Nie, nie chcę
- I tak wiem, że chcesz
(czytasz mi w myślach?!)

Opowiadanie kawałów z Tobą w tak poważnym miejscu było trochę nie na miejscu, ale nie żałuję. Nawet nie spostrzegłam się jak minęły mi te 4godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz